(www.visitgent.be) |
Gentse Stoverij to nic innego jak gulasz wołowy. O tyle wyjątkowy, że duszony w piwie. Belgijskim, rzecz jasna. Znany w całej Flandrii został przeze mnie zaprezentowany na polskiej ziemi i spotkał się ze zdecydowaną aprobatą wszystkich domowników (łącznie z kotami!).
Poniżej zamieszczam przetłumaczony przeze mnie przepis i zachęcam do jego próbowania.
Co będzie nam potrzebne?
1/2 kg wołowiny
1 duża cebula
1 piwo (0.3, jeśli 0.5 to trochę mniej) brązowego piwa (ja wykorzystałam Leffe Bruin, ale myślę, że jakieś mocniejsze i ciemniejsze byłoby lepsze)
1 łyżka "syropu z Liege" (nazwa to moje bardzo swobodne tłumaczenie. Tak czy inaczej w Polsce go nie dostaniemy, ale możemy akurat ten składnik pominąć)
świeży tymianek
1/2 czosnku (może być trochę mniej, zależy co kto lubi)
liście laurowe
ciemny chleb (kilka kromek)
ostra musztarda
ocet
masło
pieprz
sól
I co dalej?
1. Obieramy cebulę i kroimy ją na małe kawałki, ale nie za drobno.
2. W dużym garnku rozpuszczamy trochę masła i wsypujemy cebulę, którą dusimy na małym ogniu tak, żeby nie zbrązowiała.
3. W tym czasie rozgrzewamy patelnię i na dużym ogniu podsmażamy kawałki wołowiny (pokrojone w kostkę) posypując pieprzem i solą. Uwaga: jeśli wołowiny jest dużo to lepiej podzielić ją na porcje i podsmażać kolejno - żeby na patelni nie znajdowało się zbyt dużo mięsa, bo nie ma się dusić tylko szybciutko usmażyć :)
4. Podsmażone mięso przerzucić do garnka z cebulą i dusić na małym ogniu. Nie przykrywać!!
5. Na rozgrzaną patelnię przelać piwo i doprowadzić do jego wrzenia. Wtedy przelać do gulaszu.
(Można wlać troszkę więcej piwa niż przewiduje przepis)
6. Kilka gałązek świeżego tymianku oraz kilka liści laurowych związujemy sznureczkiem kuchennym i zanurzamy w gulaszu
7. Następnie bierzemy kilka kromek ciemnego chleba, smarujemy musztardą i kładziemy do garnka musztardą "w dół" :)
8. Gulasz na wolnym ogniu dusimy około 3 godzin. Garnek możemy przykryć tylko wtedy, kiedy sos stanie się odpowiednio gęsty
9. Na koniec dodajemy dla smaku łyżkę octu, pieprz, sól i całość mieszamy.
Oczywiście tradycyjnie podawane z frytkami, a te z majonezem...
Poza tym, Belgijskie Frytki to osobna historia i o tym, jaki jest ich sekret, opowiem wkrótce! ;)
Kiedyś kupiłem taki zestaw 6 piw z Belgii. Powiem ci że nie da się tego pić, to nie taki sam smak jak nasze polskie czy afrykańskie piwa.Wydaje misię że w Belgii picie piwa nie jest takie popularne jak w innych krajach Europy. Ale nie o tym chciałem pisać.
OdpowiedzUsuńCzy brązowe piwo Leffe Bruin jest dostępne w Polsce? Czy może to być inne polskie piwo.
Teraz nie wpada mi do głowy nazwa polskiego piwa. Pamiętam jedno - Perła albo Perełka.
No to od początku.
OdpowiedzUsuńW Belgii piwo to właściwie już część kultury. Więc jest wręcz przeciwnie niż piszesz - w Belgii picie piwa jest bardzo popularne (podobnie jak frytki z majonezem czy belgijska czekolada). To mały kraj, a proponuje ponad 600 różnych browarów.
Osobny rozdział,ze nie jestem pewna czy importowane na wschód piwo ma tę sama jakość, jednak znawcą w tym temacie nie jestem. Poza tym pozostaje kwestia tego, jakie piwa znalazły się w Twoim szesciopaku :)
Leffe jest w Polsce popularne. Popatrz w tesco lub almie. Ostatnio widziałam nawet w witrynie monopolowego ;)
Do gulaszu, natomiast, możesz dodać dowolne brązowe piwo. Perła jest smaczna, ale do tego celu się nie nadaje.