Brugia nazywana jest Flamandzką Wenecją. Nie jestem pewna czy słusznie, ale tak się już przyjęło. Brugia leży w Flandrii Zachodniej. Możemy podziwiać tam wiele zabytków (aż ocieka średniowieczem! <3) i odwiedzić kilka muzeów, ale napewno nie zdążymy z tym w jeden dzień. Ja dziś pojechałam na tak zwany spacer. Pogoda nie sprzyjała, ale trochę zdjęć udało się zrobić :)
To akurat sklep, nie muzeum ;) |
Lake of Love. Czyli trochę mniej niż ocean miłości, ale jednak ;)
A do tego słynne łabędzie |
Dawny szpital św. Jana (funkcjonował od XII wieku do połowy XX!). Obecnie siedziba muzeum. |
Doniczki... |
Słoneczna pogoda + wiosenna zieleń i przestanie straszyć :) |
Stadhuis, czyli Ratusz z XIII/XIV wieku. Obok znajduje się słynna Bazylika św. Krwi, która słynie z przechowywania od XII wieku relikwi - kropel krwi (podobno:]) Chrystusa. |
Mark, czyli główny rynek Brugii, chwilowo trochę rozkopany. Na zdjęciu neogotycki Provincial Court, czyli budynek sądu prowincjonalnego. |
A na koniec... JA :)
INFO
Do Brugii możemy dojechać pociągiem. Z Ghent - 20 min, bilet około 6 euro w jedną stronę. Więc jeśli nie mamy Go Pass, to lepiej kupić Return Ticket (bilet weekendowy), żeby było taniej. Z Brukselii podróż trwa ok. godzinę.
Pfff, my tu w wielkim mieście Krakowie mamy ów produkt UNESCOwy zwany Kruszynkami z belgijską czekoladą made by Biedronka :D jakość pewnie podobna jak u Cie, jak nie lepsza :D I zamawiam jedną czekoladę, opłaty zwrócę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze z cieplutkiego domku, jutro wracam na nasze stare śmieci akademickie :) To trzym się tam i ucz ładnie :D
Estella składowa!
A tak, tak pamiętam ten produkt z Biedronwy :-)Teraz za każdym razem jak będziecie je kupować to pomyślicie sobie o starej współlokatorce! :P
OdpowiedzUsuń